Uśmiechnięte, frywolne, ale nie wulgarne. Lekko roznegliżowane, w zabawnych pozach. Pin up girl, czyli amerykański sen lat 40 i 50.
Od moich orientalnych wakacji na Sri Lance minęły ponad dwa miesiące, zima zamieniła się w wiosnę, a ja cały czas mam w pamięci te widoki, te zapachy i świat zupełnie inny od naszego. Podczas moich wojaży nie zmieniam diametralnie garderoby, bo i na co, skoro w mojej szafie królują sukienki i spódnice.
Kolejna z jesiennych sesji w przepięknym tarnogórskim parku. Chyba żadna z rzeczy, które mam na sobie nie jest real vintage, ale "udaje" stylizację na lata 40.
Fascynacja modą retro i dawnymi latami, to nie tylko ubieranie takich a nie innych sukienek, butów, czy czesanie się w określonym stylu. To też szukanie perełek, zaznajomienie się z ówczesnym sposobem szycia i przede wszystkim z markami.
Czerwień, brąz, ciem a zieleń, a do tego żółte liście na drzewach.
Właściwie to nie mam co rozpisywać się na temat stroju, bo dla mnie ważna jest tu właśnie kompozycja kolorystyczna.