Kostium kupiłam jakiś czas temu przez internet,a przeprowadzone śledztwo wykazało, że pochodzi z lat 60 z Anglii. Przepiękny kolor, jeden z moich ulubionych wzorów i doskonałej jakości materiał. Ideał.
Ta sukienka jest właściwie bliźniacza do sukienki z poprzedniego postu. No dobrze, ta jest wąska, kolory są odwrócone, groszki w górnej części... ale poza tym to jest praktycznie identyczna.
Tak naprawdę rzadko kupuję sukienki w sieciówkach. A to długość przed kolano, a to fason nie taki... A nawet jeśli znajdę odpowiednią, to często się waham z czysto samolubnych powodów - "potem wszyscy będą w takiej chodzić...". Częściej zaglądam do second handów, internetu czy odwiedzam krawcową. Zdarza się jednak, że po zobaczeniu sukienki w look booku potrafię jechać dwa miasta dalej :) Tak było i z tą sukienką.