Tak naprawdę rzadko kupuję sukienki w sieciówkach. A to długość przed kolano, a to fason nie taki... A nawet jeśli znajdę odpowiednią, to często się waham z czysto samolubnych powodów - "potem wszyscy będą w takiej chodzić...". Częściej zaglądam do second handów, internetu czy odwiedzam krawcową. Zdarza się jednak, że po zobaczeniu sukienki w look booku potrafię jechać dwa miasta dalej :) Tak było i z tą sukienką.